Tu Ludomiła stwierdziła że blog, blogiem ale Pani należy się przerwa.
A i dość już tych odgłosów stukania w klawiaturę, nie pozwalam.
💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝💝
Po dziesięciu latach pracy na tzw. etacie postanowiłam sprawdzić swoje biznesowe możliwości i rozpocząć własną działalność gospodarczą. W mojej dotychczasowej pracy nie podobała mi się kompletnie polityka działania właściciela firmy. Większość była niezgodna z moimi pomysłami, koncepcjami prowadzenia biznesu.
Podjęłam decyzję. Zaczynam.
Zyskałam dzięki temu ogromną pewność siebie. Każdy nowy dzień napędzał mnie do działania. Wspaniały czas.
Przygodę rozpoczęłam w Urzędzie Gminy rejestrując działalność, wybierając wpisy PKD jakie będą mi potrzebne.
Miałam pomysł żeby starać się o dofinansowanie do biznesu, ale moja niecierpliwość zwyciężyła.
Działam bez wsparcia.
Czas szalony. Rok 2020. Szalejący COVID.
Nikt nie wiedział co będzie, czy ludzkość przeżyje, zakaz goniła zakaz, a ja wiedziałam czego chce i że to osiągnę.
Taka niezachwiana pewność.
Przejeżdżałam Kielce wzdłuż i wszerz poszukując odpowiedniej lokalizacji. Nie było to proste, na
początku, nic kompletnie mi nie odpowiadało. Dwa miesiące poszukiwań.
Aż wreszcie pewnego dnia stanęłam
przed zamkniętymi drzwiami lokalu i stwierdziłam to tu, właśnie
tu będę prowadziła swoją firmę. Tylko.... Okazało się że ten
lokal jest już wynajęty a do dyspozycji jest obok inny, trzy razy
większy, na który nie dość że nie miałam środków na wykończenie to jeszcze dużo za duży,
Mój entuzjazm chwilowo się zatrzymał.
Z jednej strony tak poważne decyzje z drugiej pierwsza przeszkoda.
Miałam wyobrażenie że lokal który znajdę będzie wykończony na gotowo, wniosę tam tylko swoją ekspozycję i ….obowiązkowo kanapę, wygodną kanapę na której będę spędzać czas z moimi potencjalnymi klientami, oglądając z nimi katalogi i przygotowując oferty.
Zaczęłam
drążyć sprawę lokalu. Musi zdarzyć się cud, musi być dla mnie to jest
to miejsce na drzwiach brak kontaktu do właściciela do kogokolwiek, obok
w budynku nikt nic nie wie. Nagle ni stąd ni z owąd spotkałam
administratora. Okazało się że lokal się zwolnił, najemca zrezygnował
czyli ...czeka na mnie. Zaczyna się układać.
Ubolewam nad tym że wtedy moja ekscytacja wzięła nademną górę. Nie miałam w głowie kompletnie żadnych pytań. Była tylko pewność że wszystko się ułoży i uda, że wszystko mi sprzyja. I myślę że gdyby nie moje zwątpienia pojawiające się po drodze trwałoby to zawsze.
Niestety zatracałam się powoli w wierze w swoje możliwości. Warunki domowe kompletnie nie sprzyjały. Tak wiem zazdrość jest znanym zjawiskiem, ale nie wiem czy na taką aż skalę na jaką mnie dotknęła.
W mojej domowej relacji spowodowała że zaczęłam sobie umniejszać, pozwoliłam na to że ktoś patrzący na mnie z boku, nie znający szczegółów mną zawładnął.
Przyjęła ona wymiar patologiczny i tak kroczkami po kroczku zaczęłam zatracać siebie.
Takie wiem że wiem. Będzie tak jak marzę, potrafię, zapracuję na to.
Gdyby tak … cofnąć czas pomimo działania jakie wykonywałam próbowałabym odpowiedzieć sobie na kilka pytań które dopiero po kilku latach kłębią się w mojej głowie:
💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙
No comments:
Post a Comment